ech... tyle czasu nie chorowałam i musiało mnie złapać. pewnie wczoraj na cmentarzu trochę za bardzo zmarzłam. Cóż, zostaje picie herbatek i łykanie specyfików.
Póki co...
To cudo powstało z odpadków:) miałam gdzieś tam jakieś rozsypane szklane perły w kształcie dysków. Ponadto są jeszcze perły rzeczne, pochodzą z rozerwanego naszyjnika teściowej:) dodatkowo element kolorowy: szklane perełki w kolorze różowym.
A to kolczyki ze szklanych kaboszonów oprawionych cyną. Z tyłu włożyłam metalizowaną bibułkę w kolorze srebrnym.
Kolczyki jak widać. Użyłam małych szklanych koralików i stalowej linki jubilerskiej. Fajnie się prezentują:)
I znów kolczyki. Tym razem koral biały w oksydzie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz